oaza rodzin (Ruch Światło-Życie)

Domowy Kościół jest rodzinnym ruchem świeckich w Kościele skupiającym małżeństwa sakramentalne działającym w ramach Ruchu Światło-Życie.


"Domowy Kościół zwraca szczególną uwagę na duchowość małżeńską, czyli na dążenie do świętości w jedności ze współmałżonkiem.
Podstawowym elementem w strukturze organizacyjnej Domowego Kościoła jest krąg stanowiący dla rodzin środowisko formacyjne i ewangelizacyjne. Krąg tworzy 4-7 małżeństw pragnących wzajemnie wspomagać się w dążeniu do budowania w swoich rodzinach Kościoła Domowego. Małżeństwa gromadzą się w imię Chrystusa – dla Niego i z miłości do Niego – aby Go wspólnie odnajdywać i trwać przy nim w swoim życiu. Dla prawidłowej pracy kręgu niezbędna jest doktrynalna i duchowa pomoc księdza pełniącego rolę opiekuna i doradcy duchowego” (Zasady Domowego Kościoła – gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie)


Formuła swobodnej rozmowy podkreśla rodzinny charakter relacji. Państwo Strauchman do rozmowy zaprosili małżeństwo odpowiedzialne w strukturze Domowego Kościoła za rejon Tychy Nowe – Krystynę i Janusza Stacha.

I&R: Trzy lata temu byliśmy jako małżeństwo na etapie poszukiwania bliższej relacji z Panem Bogiem, szukaliśmy czegoś więcej. W parafii pojawił się nowy Proboszcz - dość oryginalny, brodaty ksiądz oraz młody wikary. Przy okazji załatwiania spraw w kancelarii zagadaliśmy o naszych poszukiwaniach. Ksiądz Grzegorz powiedział, że pod opieką wikarego w naszej parafii formuje się krąg Domowego Kościoła. Do tego momentu ani ja, ani moja małżonka nie mieliśmy żadnego do-świadczenia w Ruchu Światło-Życie, a o Domowym Kościele wiedziałem tylko, że jest…. Postanowiliśmy sprawdzić, o co chodzi.
Po kilku dniach zostaliśmy zaproszeni na pierwsze spotkanie z Krysią i Januszem – małżeństwem z pobliskiej parafii, które zorganizowało pierwsze spotkanie nowo tworzącego się kręgu. Pamiętacie to spotkanie?
K&J: Tak, oczywiście. Było to spotkanie, na którym mogliśmy się po raz pierwszy poznać, wspólnie pomodlić i opowiedzieć Wam, czym jest Domowy Kościół. Dla nas osobiście powstanie nowego kręgu jest zawsze dużą radością. Sami wiemy, jak wiele nam to przynosi dobra i cieszymy się, że są małżeństwa, które chcą skorzystać z tych dobrodziejstw.
I&R: Na tym pierwszym spotkaniu oprócz nas był ksiądz Bogusław (wikary), Marta i Mariusz, Sylwia i Krzysztof, Justyna i Kamil. W sumie pięć małżeństw i ksiądz. Zawsze tak jest?
K&J: Tak. Krąg powinien mieć od czterech do siedmiu małżeństw sakramentalnych, najlepiej z jednej parafii, jednak nie zawsze jest to możliwe. Ksiądz pełni rolę opiekuna i doradcy duchowego. Towarzyszy małżeństwom, ale też czuwa, abyśmy w naszych rozważaniach i rozmowach nie pobłądzili, więc jego obecność bardzo pomaga. Wspólnota kręgu ma pomóc małżeństwu w głębszym przeżywaniu wiary i budowaniu silnej relacji małżeńskiej. Domowy Kościół daje nam do tego konkretne narzędzia zwane „zobowiązaniami”. Są to między innymi: modlitwa małżeńska, modlitwa rodzinna, czytanie Pisma Świętego. Nowo powstały krąg poznaje te narzędzia przez dwa lata, a po tym czasie małżeństwa decydują, czy pójdą tą drogą dalej, czy odkrywają ją dla siebie. Jak Wy wspominacie ten dwuletni okres?
I&R: W ciągu tych dwóch lat poznaliśmy się nawzajem jako małżeństwa kręgu. Zawiązały się pomiędzy nami bliższe więzi. Sprzyjała temu forma spotkań, która początkowo nas zaskoczyła: najpierw był czas na luźną rozmowę przy kawie i cieście, później krótka modlitwa – taka od serca, z własnymi intencjami. Następnie czytanie Pisma Świętego, a w ostatniej części rozmowa na konkretny temat związany z wiarą. Powiedzcie trochę więcej o zasadzie spotkań.
K&J: Każdy krąg spotyka się raz w miesiącu. Spotkanie składa się z trzech części. Każda z nich jest równie ważna. Zaczynamy rzeczywiście od rozmowy przy kawie i cieście, podczas której dzielimy się, czym nasze małżeństwo żyło od ostatniego spotkania. W drugiej części czytamy i rozważamy wybrany fragment Pisma Świętego i wspólnie się modlimy. W tym czasie rozmawiamy również o realizacji zobowiązań, które przyjęliśmy i które realizowaliśmy na przestrzeni ostatniego miesiąca. Trzecia część jest częścią formacyjną, czyli zastanawianiem się nad konkretnym zagadnieniem dotyczącym naszej wiary, życia małżeńskiego i rodzinnego – w końcu chodzi o to, aby wzrastać w wierze. Takie spotkanie trwa ok. 3 godz.
I&R: Są jeszcze rekolekcje - w naszym życiu „sprzed” Domowego Kościoła były tylko rekolekcje parafialne. W tym roku byliśmy już na dwóch wyjazdowych rekolekcjach. I przyznam szczerze, że to bardzo dobry czas dla rodziny.
K&J: Rzeczywiście. Rekolekcje DK są specjalnym czasem dla małżonków i dzieci. Taki wyjazd pozwala wyrwać się z codzienności, dać czas Panu Bogu na działanie, ale też wzmacnia więzi rodzinne i małżeńskie. Spotykasz ludzi, którzy myślą podobnie jak ty, mają podobne problemy i radości, my możemy uczyć się czegoś od innych, a inni od nas. W czasie zajęć dla rodziców nasze dzieci mają zapewnioną opiekę. Przez przygotowane dla nich zajęcia i zabawy również poznają Pana Boga. Na rekolekcjach jest też przewidziany czas tylko dla rodziny, który każda rodzina zagospodarowuje tak, jak chce. Rekolekcje mają różną tematykę, a prowadzą je zaproszeni księża. Rekolekcje są ważnym dopełnieniem spotkań w kręgach.
Jesteście już w Domowym Kościele trzy lata. Co Was zdziwiło w Domowym Kościele, co Wam dał ten czas, czy coś zmieniło się w Waszym życiu?
I&R: Po pierwsze okazało się, że Domowy Kościół jest dla małżeństw w każdym wieku. My mamy już prawie dorosłe dzieci, więc zaskoczyło nas to, że w naszym kręgu są rodziny z maluchami. Byliśmy więc trochę na innym etapie życia, ale czas pokazał, że taka „mieszanka” jest bardzo dobra. My mamy większe doświadczenie i już inne zapatrywanie na wiele kwestii. Możemy się z nimi dzielić naszym spojrzeniem. Oni dali nam też wiele ze swojego żywiołowego i spontanicznego podejścia do życia. To wzmocniło nasze małżeństwo. Jesteśmy teraz na pewno bardziej otwarci na wzajemne potrzeby i służbę wobec innych. Wcześniej nigdy nie modliliśmy się razem. Teraz jest to nasza codzienność. Pamiętam, jak rozmawialiśmy razem o modlitwie małżeńskiej, o tym, że nie „klękniesz razem do modlitwy, jak jesteś z małżonkiem pokłócony”. Nam to bardzo wiele dało – niejednokrotnie „zakopaliśmy topór wojenny”, aby razem się pomodlić. Kolejna sprawa to rekolekcje. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem atmosfery tych spotkań. Jak piękne są rodziny, które spotykają się razem na modlitwie! Co nam dał Domowy Kościół? Nasze wzajemne relacje są pełne miłości – może brzmi to banalnie, ale ja nigdy nie byłem tak mocno zakochany w mojej żonie, jak jestem obecnie. Mam nadzieję, że taki stan będzie trwał i razem będziemy szli tą drogą.
Dziękujemy za rozmowę.

Serdecznie zapraszamy nowe rodziny do Domowego Kościoła. Zainteresowane małżeństwa, które chciałyby włączyć się do Oazy Rodzin zapraszamy do kontaktu z Krystyną i Januszem – parą odpowiedzialną za Rejon Nowe Tychy (rejondktychy@gmail.com) lub z księdzem Proboszczem.